http://www.autocentrum.pl/gallery/ferrari_575m_maranello/obrotomierz.jpg |
Już na kursie na prawo jazdy, wpajali nam, że nie wolno jeździć na luzie, jest to zabronione z powodów bezpieczeństwa użytkowników drogi. Po czym na jazdach praktycznych kazali "luzować", przynajmniej w większości przypadków...???... Powstaje zamieszanie ale na razie odłóżmy to na bok.
O ile wrzucanie na luz jest rzeczą tak prostą, że nie trzeba nikomu tłumaczyć o co chodzi, o tyle termin "hamowanie silnikiem", nie do końca musi być dla wszystkich zrozumiały. Więc od tego zacznijmy.
Co to jest hamowanie silnikiem?
Wyobraźmy sobie, że jedziemy na 4-tym biegu. Jedyne co musimy zrobić to puścić pedał gazu i patrzeć jak samochód sam zwalnia tracąc powoli obroty. Nie należy jednak zdejmować nogi z gazu zbyt gwałtownie, aby nie "szarpać" i nie utracić przypadkiem przyczepności. Gdy obroty spadną do około 1500obr/min bądź innej wartości, która dla naszego ucha będzie znaczyć, że silnik przestaje równo pracować. Należy zmienić bieg na niższy w naszym wypadku 3-ci. I znowu czekamy aż obroty spadną do ok. 1500obr/min i zmieniamy bieg na 2-gi. Jeżeli mamy wystarczająco dużo cierpliwości możemy tak aż do 1-ego biegu. Możemy oczywiście pomagać sobie przy tym klasycznym hamulcem, aby obroty spadały szybciej, jeżeli nasza droga hamowania jest krótsza.
Co z bezpieczeństwem?
Hamowanie silnikiem wykonane prawidłowo, tak jak opisałem to wyżej jest w pełni bezpieczne zarówno dla nas, jak i dla naszego samochodu. Nie musimy się martwić, że katujemy silnik, bądź sprzęgło.
Powiem więcej: hamowanie silnikiem jest o wiele bezpieczniejsze, niż hamowanie klasyczne podczas jazdy na luzie. Istnieje bowiem kilka powodów, które potwierdzają teorię, że jazda na luzie jest niebezpieczna.
1. Hamowanie silnikiem wspomaga hamowanie hamulcem nożnym. Dzięki temu podczas jazdy w górzystym terenie, gdzie konieczne jest częste hamowanie podczas zjazdów, mamy pewność, że nie zagotujemy płynu hamulcowego, ani nie ujrzymy dymku wydobywającego się z okolic klocków hamulcowych. Należy pamiętać, że hamowanie silnikiem jest szczególnie wskazane przy zjazdach w zimie, gdzie hamowanie hamulcem nożnym może doprowadzić do zablokowania kół i do poślizgu! Oczywiście im mniej hamujemy, tym wolniej zużywają się tarcze i klocki hamulcowe, dohamowywanie silnikiem zdecydowanie wydłuża żywotność i odciąża elementy układu hamulcowego.
2.Pojazd, który ma załączony bieg jest stabilniejszy, w takim sensie, że jesteśmy w stanie szybciej zareagować na niespodziewaną sytuację na drodze, np gdy trzeba nagle przyśpieszyć, czy gdy wpadliśmy w poślizg i trzeba dodać gazu. Szczególnie w przypadku samochodów bez systemu ABS istnieje możliwość wpadnięcia w poślizg podczas hamowania na luzie.
No ale co jest lepsze w celu zmniejszenia zużycia paliwa?
Odpowiedź, Drogi Kierowco, przede wszystkim zależy od tego czym się aktualnie poruszasz bo naszych "wspaniałych" krajobrazowych drogach.
Jeżeli jeździsz starym samochodem, (pod pojęciem stary mam namyśli taki w który wsadzono jeszcze gaźnik i to taki bez jakichś szczególnych "bajerów", czyli taki który ma żłopać paliwo i niczym innym za bardzo nie przejmować) to hamowanie silnikiem tylko poprawi Twoje bezpieczeństwo. W takim samochodzie, jeżeli już się na to decydujemy, lepiej wrzucić luz. Na biegu jałowym samochód spali tyle, ile potrzebuje, żeby je utrzymać na stałym poziomie. W tym wypadku spalanie na luzie jest zdecydowanie najmniejsze, no chyba że zgasimy silnik ;)
Jeżeli, posiadasz jednak stosunkowo nowszy samochód, czyli gdzie zastosowano już wtrysk paliwa, sterowany jakimś tam modułem, albo posiadasz stosunkowo nowy typ gaźnika, w którym zastosowano ZHS (Zawór Hamowania Silnikiem) zdecydowanie hamuj silnikiem! Hamowanie silnikiem pozwala na zmniejszenie spalania jeszcze bardziej, niż w przypadku jazdy na luzie. Dlaczego tak jest. W momencie, gdy puszczamy pedał gazu, czujnik położenia przepustnicy, informuje o tym moduł sterujący i do wtryskiwaczy odcięty zostaje dopływ paliwa. Tak więc spalanie wynosi 0 ( perpetuum mobile ;) ). Dzieje się tak, do momentu aż silnik osiągnie określone niskie obroty, wtedy dopływ zostaje otwarty, aby utrzymać minimalne obroty silnika, które gwarantują równomierną pracę. Jednak gdy wtedy załączymy niższy bieg, obroty silnika skaczą do góry i znowu dopływ paliwa zostaje odcięty, aż do osiągnięcia granicznych niskich obrotów. Dlatego hamowanie silnikiem jest zdecydowanie bardziej opłacalne niż jazda na luzie, ponieważ jadąc na luzie spalamy cały czas określoną dawkę paliwa (możliwie niską). Podczas hamowania silnikiem natomiast praktycznie nie spalamy paliwa poza tymi momentami, gdy obroty silnika nazbyt nisko spadną.
Mam nadzieje, że rozwiałem wątpliwości niektórych czytelników ;) Starałem się subiektywnie przedstawić wady i zalety obu tych technik jazdy. Zapraszam do komentowania i dyskusji.
Witam. Mam pytanie jak to jest w silnikach diesla
OdpowiedzUsuńczy działa tu ta sama zasada czy jest to uzależnione od rodzaju ukł. zasilania.
Witam.
UsuńW silnikach z zapłonem samoczynnym sprawa ma się bardzo podobnie. Jeżeli jesteśmy w posiadaniu modelu samochodu, w którym układ wtryskowy, niezależnie od jego typu, jest sterowany elektronicznie, dopływ paliwa zostaje całkowicie odcięty. Jedynym wyjątkiem, tak jak było to z silnikami benzynowymi wyposażonymi w gaźnik, jest układ wtryskowy sterowany mechanicznie, ale to można powiedzieć już historia ;) Każdy stosunkowo nowy diesel naszpikowany jest elektroniką. Pamiętać należy jednak, że hamowanie silnikiem w dieslach przebiega gwałtowniej, należy uważać, aby przy zbyt ostrej redukcji, nie stracić przyczepności.
Pozdrawiam serdecznie.
Witam.
OdpowiedzUsuńTo, że poprzez hamowanie silnikiem odciąża się hamulce jest oczywiste ale co z silnikiem i sprzęgłem? Czy stosując technikę hamowania silnikiem nie "dokładamy" tym elementom i nie wpływamy w ten sposób na ich nadmierne zużycie?
Jest to bardzo istotne pytanie. Jeżeli chodzi i zużycie elementów takich jak sprzęgło, skrzynia biegów, czy elementy samego silnika jest tak, że zużywają się one w takim samym stopniu jak podczas normalnej pracy. W pewnym sensie jest to zwiększenie cykli pracy, np sprzęgła, ale zużycie to przy właściwej eksploatacji jest właściwie nie do zaobserwowania. O wiele gorszy wpływ ma, np. tzw. "strzelanie ze sprzęgła", czy też po prostu gwałtowne ruszanie z piskiem opon. Jedno takie ruszenie, zużywa sprzęgło bardziej niż domyślam się kilkaset właściwych jego użyć. Jeżeli chodzi też o silnik, trzeba zauważyć, że jeżeli odetniemy dopływ paliwa do cylindra, to tym samym nie będzie wytwarzana energia z jego spalania, moment obrotowy będzie mały, więc po redukcji i "puszczeniu sprzęgła" dojdzie do sytuacji takiej samej jak przy ruszaniu, tylko w odwrotną stronę, tak więc dopóki nie będziemy redukować biegów ze zbyt wysokich prędkości obrotowych nic złego nie ma prawa się dziać.
UsuńHamując silnikiem nie jesteśmy też w stanie podwoić cykli pracy sprzęgła, ponieważ nie zawsze hamowanie takie jesteśmy w stanie wykonać, (po to w końcu są hamulce, tak wiec ilość cykli pracy sprzęgła przy hamowaniu silnikiem jest znacznie mniejsza niż podczas rozpędzania samochodu. Ponieważ są to elementy bardzo trwałe, wpływ na ich zużycie jest znikomy.
Pozdrawiam.
Należałoby dodać tu jeszcze jeszcze jedną rzecz, a mianowicie hamowanie silnikiem w samochodzie wyposażonym w dwumasowe koło zamachowe. Jazda takim samochodem z niskimi prędkościami obrotowymi silnika jest zabójcza dla tegoż koła zamachowego, dlatego hamując silnikiem należy szybciej zmieniać bieg na niższy - tak aby obroty nie spadły zbyt mocno.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A co w przypadku samochodów z instalacją gazową ?? Słyszałem opinie, nie wiem, czy prawdziwe, że gaz jest cały czas podawany, w związku z tym hamowanie silnikiem nie ma sensu, bo motor spali tyle samo co na biegu jałowym czy to prawda ???
OdpowiedzUsuńOczywiście zależy to od generacji układu zasilania LPG w danym samochodzie. W przypadku wtryskiwczy sterowanych elektronicznie LPG odcinane jest podobnie jak benzyna, w niektórych roziwązaniach już w układach II generacji istnieje możliwość odcięcia, lub przynajmniej znacznej redukcji zasilania LPG.
UsuńZgadzam się z powyższym tekstem, jednak mam pewne "ale". Uważam, że pisanie "jazda na luzie jest zabroniona" zbyt rygorystycznie stawia sprawę. Moim zdaniem chcąc jeździć ekonomicznie, na luzie można i nawet powinno się jechać w szczególnych przypadkach po spełnieniu odpowiednich warunków. Oto przykład. Jest idealna pogoda, nawierzchnia sucha, ruch mały, droga dobra i co najważniejsze: doświadczony kierowca. Jedziemy z niewielkiego wzniesienia powiedzmy przez 3 km. Pochylenie wynosi jakieś 2%. Mamy prędkość 80 km/h. Wrzucamy na luz i auto nie zwalnia bo jest pochylenie i nie przyśpiesza, bo nie pozwala tarcie. Przez 3 kilometry jedziemy bez dotykania pedałów gazu i hamulca. Gdybyśmy jechali na biegu, nawet na piątym, musielibyśmy co 200-300 metrów przyśpieszać. Nic tak nie zużywa paliwa, jak przyśpieszanie. Nie ulega wątpliwości, że w takim przypadku jazda na luzie jest oszczędniejsza. Drugi przykład: W odległości kilometra widzimy zamknięty szlaban. Mamy 90 na liczniku. Na luzie dojeżdżamy bez problemu, natomiast na piątym biegu nie dojedziemy i będziemy musieli dodawać gazu. W tym przypadku też zużyjemy więcej paliwa. Z całą pewnością. Dodam, że jestem kierowcą z 33-letnim doświadczeniem. Na kursie w 1981 roku już mnie uczono, by nie jeździć na luzie. Z początku przez kilka lat nie jeździłem, potem owszem i teraz też, ale właśnie w przypadku opisanych warunków.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńmam pytanie -
OdpowiedzUsuńNp jade na 5. biegu, widze ze beda czerwone swiatla to puszczam noge z gazu, wrzucam na luz, puszczam sprzeglo i samochod wytraca predkosc, w koncowej fazie tylko dociskam hamulec. To jest hamowanie silnikiem?